fbpx
Menu Close

Rumunia, wspinaczkowa majówka w wąwozie Turda

Rumunia, wąwóz Turda

Majówkę 2018 roku postanowiliśmy spędzić w Rumunii. Poszukiwaliśmy miejsc, gdzie będziemy mogli się powspinać i pochodzić trochę po górach. Wybór padł na wąwóz Turda, jego górskie okolice i inne lokalne atrakcje. 🙂

A może tym razem Rumunia?

   Pomysł na wyjazd do Rumunii kwitnął w nas już od jakiegoś czasu. Po kilkukrotnym pobycie na Bałkanach, chcieliśmy zmienić trochę klimat i kierunek wyjazdu (choć na Bałkany zawsze nas ciągnie). Podczas tej majówki mieliśmy do dyspozycji 7 dni i zastanawialiśmy się nad Gruzją oraz Rumunią. Ostatecznie Dorota zasugerowała Rumunię (ostatnio ja wybierałem Słowenię) i tak oto udaliśmy się w tamtym kierunku. 🙂 W Rumunii znaleźć można wiele ciekawych rejonów wartych odwiedzenia, ale zamiast objazdówki postanowiliśmy ograniczyć się bardziej do jednego rejonu. Jako, że chcieliśmy podczas tego wyjazdu skupić się bardziej na wspinaniu, wybór padł na rejon Turdy, miasta leżącego w Siedmiogrodzie (Transylwanii) w okręgu Kluż. Na zachód od tego niewielkiego miasteczka znajduje się bowiem Wąwóz Turda (rum. Cheile Turzii), jeden z głównych rejonów wspinaczkowych Rumunii. Na jego strzelistych ścianach, sięgających 200-250 m, poprowadzono kilkaset dróg sportowych i klasycznych o zróżnicowanym stopniu trudności. W bezpośrednim rejonie Turdy znajdziemy także inne atrakcje, jak dziki Wąwóz Tureni (rum. Cheile Tureniului) czy kopalnię soli Turda (rum. Salina Turda). Najbliższy, bardzo ciekawy, region górski to Góry Apuseni, a jedno z ich pasm to leżące blisko Turdy Góry Trascău (Wąwóz Turda należy właściwie do północnej części Trascău) .

Wąwóz Turda, Rumunia

Wschodnia brama Wąwozu Turda

Przystanek Koszyce

   Od Turdy dzieli nas ponad 700 km, także trasę tę z południowej Polski można spokojnie przejechać bez noclegu. Należy jednak liczyć się z tym, że po dziurawych drogach Rumunii pojedziemy wolniej, niż po zachodniej Europie. Jadąc w tamtą stronę zrobiliśmy sobie przystanek w słowackich Koszycach. Jest to największe miasto we wschodniej Słowacji, kojarzące się obecnie głównie z przemysłem i największą na Słowacji hutą żelaza. Stare centrum posiada jednak klimatyczną zabudowę, gdzie pośród kolorowych kamienic znajdziemy kilka atrakcyjnych zabytków. Wśród nich znajduje się m.in. gotycka katedra św. Elżbiety, będąca największym kościołem katolickim na Słowacji. Mimo, że do centrum trzeba przebić się kilkukilometrowym przejazdem przez miasto, to warto dojechać tu i zatrzymać się choćby na obiad i krótki nawet spacer po ulicach starego miasta.

Koszyce

Koszyce, stare centrum miasta

Dojazd i zakwaterowanie

    Droga ze słowackich Koszyc do Turdy prowadzi przez Węgry, gdzie na trasie przejazdu mijamy Debreczyn, miasto z bogatą historią i licznymi zabytkami architektury. Kolejnym ciekawym miastem, już po przekroczeniu granicy węgiersko-rumuńskiej, jest Oradea. Oprócz kilku ciekawych zabytków, atrakcją miasta jest aquapark, z którego można skorzystać jako urozmaicona przerwa w podróży. Z Oradei droga prowadzi nas już prosto w rejon miasta Kluż-Napoka (znajduje się tu lotnisko obsługujące m.in. linie lotnicze WizzAir), skąd już niedaleko do celu naszej podróży. Naszą bazę noclegową na cały pobyt w Rumuni stanowił pensjonat Casa Iuga w miejscowości Sănduleşti, z której mamy już bardzo blisko do Wąwozu Turda. Był to bardzo dobry wybór, ponieważ pensjonat był nowy, zadbany i byliśmy w nim praktycznie sami. W bezpośredniej okolicy Wąwozu Turda mamy do dyspozycji rozmaite możliwości noclegu, takie jak schronisko (Cabana Cheile Turzii) czy pola namiotowe (np. Camping Cheile Turzii), a w okolicznych miejscowościach hotele i pensjonaty. Każdy więc znajdzie tu noclegowo coś dla siebie. 😉

Pierwszy dzień w Wąwozie Turda

   1 maja udaliśmy się po raz pierwszy do Wąwozu Turda, a naszym celem miał być rekonesans i rozruszanie się na ferracie Grota Hili.
   Wąwóz Turda leży nad rzeką Hășdate, której nurt przez wieki erodował wapienne skały, rzeźbiąc stopniowo pionowe ściany wąwozu. Ich obecna wysokość sięga 250 metrów, a długość wąwozu to ok. 1270 m. Oprócz strzelistych klifów i turni, znajdziemy tu ok. 60 jaskiń, a spacerując ścieżką wzdłuż rzeki doświadczymy bogactwa flory i fauny. Wąwóz Turda to jeden z najstarszych rezerwatów przyrody w Rumunii, powstały w 1938 roku. Zajmuje powierzchnię ponad 175 hektarów. Na jego terenie wytyczono ponad 100 km szlaków pieszych. Natura stworzyła tu raj dla wspinaczy, czego dowodem jest ponad 500 urozmaiconych dróg wspinaczkowych – od jednowyciągowych sportowych, po wielowyciągowe drogi klasyczne i trady. Znajdziemy tu nawet via ferratę.

Wąwóz Turda

W głębi Wąwozu Turda

Ferrata Grota Hili

   Gromadząc informacje na temat dróg wspinaczkowych w wąwozie, natknęliśmy się na opis ferraty prowadzącej przez grotę Hili. Jej główny odcinek poprowadzony został na linii drogi wspinaczkowej po płycie skalnej o IV trudnościach wspinaczkowych. Sama ferrata jest dosyć krótka (350 m długości, 200 m przewyższenia), jednak samo dojście do niej też nie jest najłatwiejsze (dwa miejsca ubezpieczone stalową liną), a po skończeniu części ferratowej mamy jeszcze ponad 200 m eksponowanego nieubezpieczonego terenu, który wyprowadza nas na szczyt wąwozu. Stąd już szlakiem turystycznym możemy wrócić z powrotem do parkingu przed wąwozem. Cała trasa od parkingu do parkingu zajmie nam ok. 3 godz., pokonamy 456 m przewyższenia i 4 km długości całej pętli.
   

Ferrata Grota Hili

Na ferracie Grota Hili

   Przejście ferratą Grota Hili było dla nas ciekawą i urozmaiconą wycieczką. Dotarcie do miejsca startu ferraty wymaga przejścia dnem kanionu prawie całej jego długości, więc przy okazji zaliczyliśmy jego zwiedzenie z dołu. Szlak prowadzi raz jednym, raz drugim brzegiem rzeki Hășdate, którą przekraczamy czterema mostkami. Następnie ścieżka podejściowa pod ferratę prowadzi nas trawersem ścian wąwozu i miejscami wymaga ona wspinania. Sama ferrata jest co prawda krótka, ale można się na niej troszkę powspinać w litej skale. Najatrakcyjniejszy widokowo jest chyba jednak odcinek powyżej ferraty, gdzie poruszamy się eksponowaną granią, z której mamy widok na atrakcyjne panoramy tworzących wąwóz skał. Nam bardzo podobał się ten odcinek, bo był taki typowo górski. Przy okazji powspinaliśmy się też bonusowo na znajdujące się ponad grotą niewielkie turniczki. 🙂
   Ten dzień zapamiętamy także z innego jeszcze powodu, bowiem na szczycie góry Mariusz zapytał, a Dorota powiedziała TAK! 🙂

Ferrata Grota Hili

Grań wyprowadzająca z ferraty Grota Hili

Wspinanie po drogach sportowych

   Wąwóz Turda posiada ponad dwadzieścia sektorów wspinaczkowych, w których znajdziemy wiele jednowyciągowych dróg sportowych (obitych). Na wielu z nich jest bardzo dobra asekuracja i stale odnawiane stanowiska, można więc się tu komfortowo i bezpiecznie powspinać. Poprowadzono tu drogi o urozmaiconym stopniu trudności (od 4 do 11-), przy czym zdecydowanie więcej jest tu dróg trudniejszych dla średnio-zaawansowanych i zaawansowanych wspinaczy. Wiele sektorów jest dostępnych wprost ze szlaku, który prowadzi wąwozem, co z jednej strony ułatwia dotarcie do rejonu, a z drugiej musimy uważać na przechodzących obok nas i pod nami ludźmi, którzy nie mają świadomości zagrożenia. Często też zagadują asekuranta czy asekurantkę. 😉
Dobre opracowane topo regionu Cheile Turzii znaleźć można na rumuńskiej stronie www.climbromania.com. My korzystaliśmy ze znalezionego w sieci PDFa, ale obecnie strona, z której go pobieraliśmy, nie działa.
   Jedno popołudnie naszego pobytu w Wąwozie Turda poświęciliśmy tylko na wspinanie sportowe i była to fajna zabawa w dobrej jakości skale. I co najważniejsze – nie było tłoku. Spotkaliśmy raptem kilka zespołów, w tym ze dwa z Polski. 🙂 Było to też dobre miejsce dla Doroty do nauki operacji linowych, w tym zjazdów, bo czekało nas jeszcze klasyczne wspinanie wielowyciągowe. 🙂

Wspinanie w Wąwozie Turda

Wspinanie w jednym z ogródków sportowych

Klasycznie na drodze Şcoala Turdeană

   3 maja udaliśmy się z rana do sektoru Cetăţeaua Mică, gdzie czekała na Dorotę jej pierwsza klasyczna droga wielowyciągowa. Nasz wybór padł na Şcoala Turdeană, według naszego topo drogę trzywyciągową, wycenianą na 5+. Nie dysponowaliśmy tak dokładnym topo tej drogi, jak można obecnie znaleźć np. tutaj. W praktyce wyciągów (stanowisk) na drodze było więcej, choć można je połączyć. Jako, że to wspinanie traktowaliśmy bardziej szkoleniowo to skorzystaliśmy z każdego stanowiska, zwiększając liczbę wyciągów do 6. Wycena na trawersie, która znajduje się w obecnych topo też jest ciut wyższa (6-), chociaż akurat 5+ dla całej drogi wydaje się zasadna. Najważniejsze, że było to dla nas przyjemne (a dla Doroty pełne emocji) wspinanie w dużej ekspozycji i z ładnymi panoramami. Droga ma nowe dobrej jakości stanowiska i sporo starych haków (gdzieniegdzie nowych spitów), które oczywiście trzeba uzupełniać własną asekuracją (zestaw standardowy). Po skończeniu drogi można zjechać drogą do dołu lub zejść do znajdującego się nieopodal dużego żlebu i nim do samej rzeki, co samo w sobie jest również ciekawą wycieczką po wąwozie.
   Podobnych (i oczywiście też i trudniejszych) dróg klasycznych jest w Wąwozie Turda bardzo dużo. Nie są one oblegane, przez co mamy niezaburzony ludzkim czynnikiem komfort wspinania na tutejszych drogach. 🙂 Jest to ciekawa alternatywa dla wielu zatłoczonych europejskich rejonów wspinaczkowych. Chętnie wrócimy jeszcze do Turdy dla samego właśnie wspinania. 🙂

Scoala Turdeana

Wspinanie na drodze klasycznej Scoala Turdeana

Kopalna soli – Salina Turda

   Najpopularniejszą atrakcją turystyczną Turdy jest kopalnia soli – Salina Turda. Nie jest być może aż tak okazałą i atrakcyjna jak polska kopalnia soli w Wieliczce, ale z pewnością oryginalna jest jej część, w której w ogromnej komnacie umiejscowiono amfiteatr, diabelski młyn, pole do minigolfa, stoły bilardowe czy łodzie pływające po kopalnianym jeziorku. Kopalnia cieszy się dużą popularnością wśród turystów, więc musimy liczyć się z pełnymi parkingami i sporym tłokiem wewnątrz kopalni. Z pewnością jednak warto ją zwiedzić i przeznaczyć na nią przynajmniej 6 godzin, dzięki czemu będziemy mogli swobodniej skorzystać z części rozrywkowej czy skorzystać z relaksacyjnych grot solnych.
   Dla nas osobiście największą atrakcją było pływanie łódką po kopalnianym jeziorku. 🙂

Salida Turda

W kopalni soli Salida Turda

Trekking po górach Trascău

   Trascău to malownicze, niewysokie pasmo górskie należące do Gór Apuseni. Na tutejszych szlakach nie napotkamy wielu turystów, dlatego możemy tu w odosobnieniu oddać się urokom natury. My ledwie musnęliśmy tego rejonu jedną kilkunastokilometrową wycieczką, jednak w miejscu tym widać duży potencjał to łatwych jedno i wielodniowych trekkingów. Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy z miejscowości Rimetea i wybraliśmy kompilację szlaków na wschód od miasteczka z wejściem na szczyt Ugerului (1285m npm). Trasa prowadziła urozmaiconym terenem, częściowo leśnym, częściowo polnym, a w wyższych partiach dostarczyła atrakcyjnych widoków. Atrakcyjne były zwłaszcza zachodnie panoramy, m.in. na skalne wzgórza leżące po przeciwnej stronie miejscowości Rimetea z Coltii Trascaului (1113m npm) czy Piatra Secuiului (1129m npm). Ze szlaku widoczne były także ruiny twierdzy Cetatea Trascaului.

Góry Trascau

Panoramy z trekkingu po górach Trascau

Wąwóz Tureni

   Na koniec naszego majówkowego pobytu w Rumunii, udaliśmy się na wycieczkę do dzikiego Wąwozu Tureni (rum. Cheile Tureniului). Jego powstanie zawdzięczamy rzece Valea Racilor, która wydrążyła wąwóz w wapiennych skałach. W wąwozie odnaleziono ślady człowieka, który zamieszkiwał ten teren już ok. piątego tysiąclecia pne. Klify wąwozu sięgają 150 m wysokości, znajduje się tu też 29 jaskiń. Do początkowej części wąwozu można wjechać samochodem, a przy drodze znajdziemy kilka miejsc biwakowych, na których można urządzić piknik. Po dojechaniu do ostatniego miejsca parkingowego, w głąb wąwozu prowadzi nas już tylko ścieżka piesza. Im dalej, tym teren robi się coraz bardziej dziki i dalszy spacer wymaga przedzierania się pośród skał, rzecznego nurtu i gęstej roślinności. Wszystko to sprawia, że wycieczka tutaj staje się oryginalna, atrakcyjna i zupełnie inna od tego, co oferuje nam infrastruktura Wąwozu Turda. Z uwagi na swoją dzikość i spektakularną naturalność, jest to z pewnością wart odwiedzenia rejon. 🙂

Wąwóz Tureni

W Wąwozie Tureni

Powrót do domu

   Wszystko co dobre szybko się kończy. Czas spędzony w Turdzie minął nam niezwykle szybko i po intensywnych kilku dniach pobytu, nastał w końcu dzień wyjazdu. W drodze powrotnej odwiedziliśmy na chwilę miasta Oradea w Rumunii i Debreczyn na Węgrzech, po czym udaliśmy się już prosto do domu. Rumunia pozostawiła w nas miłe i gorące wspomnienia, na pewno tam jeszcze wrócimy. 🙂


O naszym wspinaniu przeczytacie także w artykule Dolomity cz. 2 – wspinanie na Cima Ovest

Rumunia - majówka 2018
Zdjęcia z majówkowego wyjazdu wspinaczkowego do Wąwozu Turda w Rumunii.
« z 2 »

Wybrane powiązane posty

Posted in Rumunia, Trascău, Wspinanie

There are no reviews yet.

Be the first to review “Rumunia, wspinaczkowa majówka w wąwozie Turda”