fbpx
Menu Close

Polska na weekend. Bieszczady jesienną porą

Bieszczady, Połonina Dźwiniacka

Bieszczady są piękne o każdej porze roku. Jesienią jednak nabierają wyjątkowych barw, dzięki którym, wraz z Tatrami Zachodnimi, stanowią najpiękniejszy polski zakątek na jesienne wędrówki po górach.

   W Bieszczadach bywałem do tej pory kilkukrotnie (głównie zimą), a w czerwcu byliśmy tam razem na kilkudniowym wyjeździe. Teraz jednak po raz pierwszy zawitałem tu w czasie rozpoczynającej się właśnie jesieni. To czas kiedy kultowe połoniny zmieniają swe soczyste zielone kolory (taki obraz mam w pamięci z lata) na rdzawo-żółte o przeróżnych odcieniach. Jeżeli paletę poszczególnych barw, występujących tu o tej porze roku, przypisalibyśmy instrumentom muzycznym, to na bieszczadzkich połoninach poczujemy się jesienią jak w filharmonii. Te wyjątkowe górskie krajobrazy konkurują wtedy tylko z pejzażami Tatr Zachodnich. Z odwiedzonych przeze mnie do tej pory różnych gór świata, podobne barwy zachwyciły mnie jedynie w niemieckich Alpach Algawskich.

Wezwanie do wolności

„Wspinaj się na góry i posłuchaj ich dobrych wieści. Spokój natury spłynie na Ciebie, jak światło słoneczne spływa na drzewa. Wiatry przyniosą Ci swoją świeżość, burze energię, a troski opadną z Ciebie jak jesienne liście. Idź spokojnie w dowolnie wybranym kierunku i smakuj wolności człowieka gór.”

John Muir

   „W górach wspinacze poszukują, mówiąc najprościej, wolności”. Tym zdaniem rozpoczyna się pierwsze wydanie najważniejszego górskiego podręcznika  „Góry – wolność i przygoda„. To właśnie góry potrafią zaoferować nam niezwykłą intensywność duchowych i fizycznych przeżyć. Trudy wspinaczki wynagradzają najpiękniejszymi na świecie widokami. Bywają też groźne i niebezpieczne, a postawiony w ich surowym obliczu człowiek, zmuszony jest czasem do zrzucenia masek i obnażenia słabości charakteru. Potęga gór wyzwala najsilniejsze emocje i to właśnie tutaj możemy w tak pełny sposób zatopić się w głąb siebie.  W trakcie intensywnego górskiego wysiłku wypalają się troski, zmartwienia i problemy, które zostają gdzieś tam daleko w dole. Liczy się tu i teraz.  Góry obdarowują nas nieocenionym poczuciem wolności i wiele osób uważa to za ich najważniejszą wartość.

   „Góry wzywają i muszę iść„, napisał już dawno temu John Muir.

Bieszczadzkie połoniny

Pośród bieszczadzkich połonin, skalista grań Krzemienia, z tyłu po prawej Tarnica

Bieszczadzkie połoniny

   Połoniny to charakterystyczne (trawiaste) murawy leżące ponad granicą lasu, w Polsce występujące w Bieszczadach. Powstały w sposób naturalny w partiach podszczytowych, jako alpejskie lub subalpejskie piętro roślinności, aczkolwiek teren ich występowania został sztucznie rozszerzony przez człowieka, głównie za sprawą wypalania lasów i krzewów w celach pasterskich.  

   To właśnie specyficzny charakter połonin wpływa na wyjątkowość bieszczadzkich krajobrazów. Dzięki nim, wraz z upływem poszczególnych miesięcy roku, doświadczamy magii zmieniających się w rytmie przyrody kolorów. Na kilka lub kilkanaście dni połoniny nabiorą swoich najpiękniejszych jesiennych barw. Jeżeli pogoda dopisze, warto więc zaplanować w najbliższym czasie wycieczkę w Bieszczady. Jeżeli chcielibyście podążyć moim śladem, to poniżej propozycja skrojona w sam raz na weekend, wraz z aktualnymi zdjęciami prosto z bieszczadzkich połonin. 🙂

Bieszczadzkie połoniny

Bieszczadzkie połoniny

Tarnica przez Bukowe Berdo

   Tarnica (1346 m n.p.m.) jest najwyższym szczytem polskiej części Bieszczad. Prowadzi na nią kilka dróg, a najszybciej można na nią wejść niebieskim szlakiem ze wsi Wołosate. Z tej opcji korzystałem kiedyś podczas zimowego wejścia na Tarnicę, lecz widoków nie mam w pamięci żadnych, bo pogoda wtedy nie dopisała zupełnie. 🙂 Jeden z ostatnich bieszczadzkich szlaków na mojej liście, na którym do tej pory nie byłem, prowadzi na Tarnicę z osady Muczne i wiedzie przez najbardziej malownicze miejsca w Bieszczadach. Po przejściu tego wariantu mogę tylko potwierdzić liczne opinie, że jest to jedna z najpiękniejszych widokowo bieszczadzkich tras. 

Na Połoninie Dźwiniackiej. W tle Połonina Caryńska. Bieszczady

Na Połoninie Dźwiniackiej. W tle Połonina Caryńska.

   Droga wejścia na Tarnicę z Mucznego jest kombinacją szlaków żółtego i niebieskiego. Szlak żółty wyprowadza nas na Połoninę Dźwiniacką, którą podążamy dalej (szlak niebieski) granią Bukowego Berda na jego szczyt. Na wierzchołku Bukowego Berda (1311 m n.p.m.) znajduje się punkt widokowy z ławeczkami, na których można odpocząć, delektując się rozległymi panoramami, które zachwycają – niezależnie od kierunku, w którym patrzymy. Na wschodzie rysuje się przed nami wierzchołek Kopy Bukowskiej (1320 m n.p.m.), a za nią Wołowy Garb (1248 m n.p.m.) i Halicz (1333 m n.p.m.). 

Widok z Bukowego Berda na Kopę Bukowską, Wołowy Garb i Halicz. Bieszczady

Widok z Bukowego Berda na Kopę Bukowską, Wołowy Garb i Halicz

   Patrząc na południe krajobraz przecina, biegnąca w stronę południowo-wschodnią, ostra skalista grań Krzemienia (1335 m n.p.m.), którą musimy przekroczyć w drodze na Tarnicę. Na północny-zachód biegnie Połonina Dźwiniacka, którą dotarliśmy na miejsce, a dalej na horyzoncie dostrzeżemy Połoninę Caryńską i Połoninę Wetlińską

Na Połoninie Dźwiniackiej. W tle po lewej Połonina Caryńska, a za nią wierzchołki Połoniny Wetlińskiej. Bieszczady

Na Połoninie Dźwiniackiej. W tle po lewej Połonina Caryńska, a za nią wierzchołki Połoniny Wetlińskiej

   Z Bukowego Berda szlak opada w dolinę, a następnie pnie się z powrotem do góry na szczyt Krzemienia (1335 m n.p.m.). Wychodząc na grań tuż pod jego wierzchołkiem, naszym oczom ukaże się w pełnej okazałości masywny szczyt Tarnicy (po drodze widzieliśmy go już wcześniej). Ponownie musimy zejść na dół. Droga prowadzi schodami – dużo ich powstało ostatnio na bieszczadzkich szlakach, co akurat mi osobiście niezbyt się podoba. 

Tarnica widziana ze stoków Krzemienia, Bieszczady

Tarnica widziane ze stoków Krzemienia

   Z Krzemienia schodzimy na Przełęcz Goprowską, na której nasza ścieżka łączy się ze szlakiem czerwonym, prowadzącym z Wołosatego przez Rozsypaniec, Halicz i Kopę Bukowską. Swoją drogą jest to również bardzo ciekawy szlak, zamykający się w pętlę, do której możemy włączyć także Tarnicę

   Z Przełęczy Goprowskiej mamy już ostatnie podejście w kierunku rozstaju szlaków na Przełęczy pod Tarnicą, skąd żółty szlak wyprowadza nas już prosto na szczyt Tarnicy. Na najwyższym wierzchołku polskich Bieszczad stoi duży krzyż, przy którym przeważnie gromadzi się sporo ludzi. Na szczycie bowiem kumuluje się ruch turystyczny z kilku prowadzących na niego szlaków. Osobiście nie przepadam za tłumami w górach, choć są one w końcu dla każdego. Miejsc takich więc staram się unikać, albo przebywać w nich krótko – dlatego też, po uzupełnieniu płynów udałem się pośpiesznie na dół. 🙂 Trzeba jednak przyznać, że Bieszczady wciąż pozostają o wiele mniej zatłoczone, niż Tatry. 

Panorama z Tarnicy w kierunku północno-zachodnim. Szeroki wierch, a na dalszym planie Rawki, Połonina Wetlińska i Połonina Caryńska

Panorama z Tarnicy w kierunku północno-zachodnim. Szeroki wierch, a na dalszym planie Rawki, Połonina Wetlińska i Połonina Caryńska

   Trasy tej nie da się sensownie połączyć w pętlę, tak żeby w drodze powrotnej do Mucznego iść inną drogą. Musimy więc wrócić tak, jak przyszliśmy. Oczywiście można wybrać opcję przejścia niebieskim szlakiem do Wołosatego lub czerwonym do Ustrzyk Górnych, lecz wtedy do pozostawionego w Mucznem samochodu musimy się dostać busem (chyba, że jesteśmy w grupie i rozstawimy sobie auta w różnych miejscach). 

   Opisanym wariantem (tam i z powrotem) mamy do pokonania ponad 17 km i 1100 m przewyższenia. Mi wycieczka zajęła ok 4 godzin, lecz tylko dlatego, że przeważnie sporo odcinków pokonuję biegiem. Myślę więc, że spokojnym tempem, z dłuższymi postojami trzeba kalkulować na tę trasę bardziej ok. 6 godzin. 

Muczne - Tarnica przez Bukowe Berdo. Bieszczady

Przebieg trasy na podstawie mapa-turystyczna.pl

Inne atrakcje przy drodze do Mucznego

   Jeżeli po wycieczce na Tarnicę wciąż zostało nam trochę energii i zapału, możemy odwiedzić kilka ciekawych miejsc na trasie naszego przejazdu w kierunku głównej drogi wielkiej bieszczadzkiej pętli. O najpopularniejszych wspomnę krótko poniżej.

Zagroda Pokazowa Żubrów

   Na trasie naszego przejazdu istnieje szansa zobaczenia żubra na żywo, może nam nawet wyjść na ulicę. Jeżeli jednak nie chcemy liczyć na przypadek i szczęście, to zwierzęta te możemy zobaczyć w Zagrodzie Pokazowej Żubrów. Znajduje się ona tuż przy drodze, a zatrzymanie się tu ułatwiają znajdujące się przy drodze parkingi. Asfaltową, krótką ścieżką możemy przespacerować się wzdłuż zagrody, gdzie specjalne wiaty widokowe ułatwiają obserwację wypasających się żubrów.

Pokazowa Zagroda Żubrów w Bieszczadach

Zagroda Pokazowa Żubrów

Plenerowe Muzeum Wypału Węgla Drzewnego

   Przy tej samej drodze możemy też zatrzymać się przy Plenerowym Muzeum Wypału Węgla Drzewnego. Ekspozycja zawiera zabytkowe retorty i mielerze, czyli specjalne piece i kopce służące do wypału węgla drzewnego. W Bieszczadach bowiem wypał węgla drzewnego ma długą tradycję. Z postawionych tu tablic edukacyjnych możemy uzyskać więcej informacji o procesie wypału węgla. 

   Obydwie opisane powyżej atrakcje dostępne są do zwiedzania bezpłatnie.

Plenerowe Muzeum Wypału Węgla Drzewnego

Plenerowe Muzeum Wypału Węgla Drzewnego

Bieszczady o wschodzie słońca

   Wschody i zachody słońca w górach potrafią obdarować nas niezapomnianymi pejzażami. Dzięki występującej wtedy grze świateł i cieni doznajemy niezwykłych wrażeń estetycznych. Jeżeli chcemy te chwile złapać na szczytach, to musimy liczyć się z zejściem po zmroku (zachody) lub wejściem przed świtem (wschody). Gdy nie jesteśmy gotowi na nocne wędrówki w terenie górskim, to oczywiście możemy znaleźć wiele widokowych miejsc rozrzuconych po dolinach. Najważniejsze to po prostu wstać odpowiednio wcześnie, żeby zdążyć na wschód lub zostać dostatecznie długo, aż rozpocznie się zachód. 

   Podczas ostatniego pobytu w Bieszczadach miałem jeden poranek na uchwycenie wschodu słońca. Niestety niebo było zbyt zachmurzone i nie było możliwości pełnego zrealizowania planu, ale obrazy chwytane obiektywem wzbogaciły mi za to poranne mgły. 

Bieszczady o wschodzie słońca

Bieszczady o wschodzie słońca

Połonina Caryńska

   Z racji łatwej dostępności (krótkie i szybkie podejście z parkingu) Połonina Caryńska jest jedną z najbardziej obleganych turystycznie połonin. Spacerując jej grzbietem natrafimy na wiele miejsc, które uchwycone są w najpopularniejszych bieszczadzkich kadrach. Szczególnie pięknie prezentuje się stąd Połonina Wetlińska

   Najkrótszy szlak na Połoninę Caryńską (zielony) prowadzi z parkingu na Przełęczy Wyżniańskiej. Mamy stąd na szczyt połoniny (Kruhly Wierch, 1296 m n.p.m.) ok. 2,5 km oraz 400 m przewyższenia. Dystans ten spokojnym tempem pokonamy w godzinę.

Widok z Połoniny Caryńskiej na Połoninę Wetlińską

Widok z Połoniny Caryńskiej na Połoninę Wetlińską

   Grzbietem Połoniny Caryńskiej prowadzi czerwony szlak z Ustrzyk Górnych do Brzegów Górnych. Warto rozszerzyć sobie wycieczkę o spacer tą ścieżką (w jedną i w drugą stronę), gdyż w wielu punktach na jego trasie znajdziemy ciekawe fotograficznie miejsca. Połonina Caryńska (wraz z Połoniną Wetlińską) to także jedno z najlepszych miejsc w Bieszczadach dających możliwość przeżycia niezapomnianych wschodów i zachodów słońca. 

Widok z Połoniny Caryńskiej w kierunku północnym

Widok z Połoniny Caryńskiej w kierunku północnym

   Jeżeli zaparkowaliśmy samochód na Przełęczy Wyżniańskiej i stąd startowaliśmy na Połoninę Caryńską, to możemy nasz górski dzień rozszerzyć o wejście na Rawki (Małą Rawkę i Wielką Rawkę). Po zejściu z połoniny na parking musimy udać się wtedy zielonym szlakiem w stronę przeciwną, zaprowadzi on nas wtedy właśnie na Rawki. O szlaku tym napiszę jednak więcej w kolejnym tekście o Bieszczadach.  

Widok na Rawki ze szlaku na Połoninę Caryńską

Widok na Rawki ze szlaku na Połoninę Caryńską

   Zaplanowany w ten sposób górski weekend w Bieszczadach możemy uatrakcyjnić wizytą w jednym z kilku legendarnych barów czy restauracji. Ja nieodmiennie chętnie wracam do Cisnej, by odwiedzić kultową Siekierezadę – najbardziej klimatyczną bieszczadzką knajpę. Zjemy tu zarówno dobry obiad, jak i napijemy się pysznego piwa. W lokalu wyeksponowane są liczne obrazy i rzeźby lokalnych twórców, co dopełnia wyjątkowy charakter tego miejsca. 

Bar Siekierezada w Cisnej

Bar Siekierezada w Cisnej

   Już niebawem nadejdą dni najpiękniejszych jesiennych kolorów. Warto zaplanować więc weekendową wycieczkę w Bieszczady. Ja wkrótce tam wrócę znowu i Wam też gorąco polecam. Do zobaczenia na szlaku! 🙂

Wybrane powiązane posty

Posted in Bieszczady, Polska, Weekendowe wypady

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *